Co to ma być? Bajeczka, która trwa 6 minut ma zaliczać się do najlepszych filmów? Może
jakiś odcinek "reksia" albo "krecika" też damy do TOP 100?
Uwaga: Nie jestem trollem, ani tym podobnym. Nie jestem też żadnym znawcą filmowym.
Lubię dobry film, ale takie coś obraża mnie jako widza.
Najbardziej śmieszą mnie komentarze osób, które piszą że nie zrozumiały do końca filmu,
ale dają ocenę 10/10...