Sceny w których pojawiają się męczone zwierzęta, napawają mnie obrzydzeniem. Nie zgadzam się z tezą iż cel uświęca środki i tworzenie choćby dzieła sztuki daje prawo do robienia ze zwierzętami czegoś co w oczywisty sposób powoduje ich ból i cierpienie. Pomimo mojego szacunku do geniuszu Herzoga film oceniam na 1/10.
Nie jest to pierwszy film Herzoga, który obejrzałem i z mojego punktu widzenia odradzałbym zaczynanie jego filmografii od tego obrazu. Ciężko się go ogląda, jest toporny, surowy i tak do końca nie wiem o czym on jest, jakie było przesłanie reżysera. Ukazanie najgorszych ludzkich cech? Rewolucja? Widziałem tu...